Zupa brokułowa, czyli dzień 7 na poście :-)

Dzień 7 prawie minął. Półmetek. I na półmetku dopadł mnie chwilowy kryzys... Na szczęście zażegnała go pyszna zupa krem z brokuła i moje ulubione pieczone buraczki! :-) <3


Śniadanie:

Szklana ciepłej wody z cytryną i imbirem
(po pół godziny)

Koktajl: grapefruit,natka pietruszki, zielony jęczmień, kilka listków świeżej mięty, sok z róży naturalny bez cukru, łyżka babki jajowatej (opcjonalnie dla poprawienia trawienia)

Pieczone buraczki z jabłkiem i cynamonem

II śniadanie:

dwie marchewki, sok jabłkowy, herbata rumiankowa

Obiad:

Zupa z kapusty włoskiej i pora (akurat została z wczoraj)
Surówka z rzepy, marchewki i jabłka

Kolacja:

Zupa brokułowa:
UWAGA! Brokuły nie są typowym warzywem na diecie dr Dąbrowskiej! Mają dużo białka. Jednak postanowiłam zrobić lekkie odstepstwo i skonsumować brokułową, którą tak ogromnie lubimy.
Składniki: Marchew, kawałek selera, pietruszkę, pół cebuli,4 ząbki czosnku obierz, pokrój i zagotuj z liściem laurowym.Dodaj brokuła (u nas dwa), zagotuj. Następnie dodaj natkę pietruszki, dwie gałązki rozmarynu, szczyptę kurkumy, nieco czarnuszki, podgotuj. Dopraw małą ilością soli himalajskiej, ewentualnie pieprzem (lepiej imbirem) i sokiem z cytryny :)

Surówka z kapusty kiszonej 

 
UWAGA! Pamiętajcie, że nie jestem lekarzem i nie jest to dieta ułożona dla każdego. Stanowi tylko przykład mojego własnego żywienia podczas leczniczej diety warzywno-owocowej dr Dąbrowskiej i została ona ułożona dla mnie i przeze mnie w oparciu o publikacje i książki autorstwa dr Ewy Dąbrowskiej, a także własną wiedzę. W przypadku indywidualnych schorzeń, nietolerancji, alergii, poważnych chorób lub innych problemów zdrowotnych najlepiej skontaktować się z dr Ewą Dąbrowską lub z jednym z ośrodków propagujących jej dietę. Szczegóły na ewadabrowska.pl

Komentarze

  1. Wiele osób z mojego otoczenia jeździ do dr Dąbrowskiej na odchudzanie, ja sama mam do tej diety nieco ambiwalentny stosunek, ale skoro skutkuje, dlaczego nie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie odchudzać nie zamierzałam, raczej doczyścić i obudzić zdolności samoleczące oraz wesprzeć w diecie męża. Generalnie głównie chodziło nam o samoleczenie. Jako trener obawiam się spadku masy mięśniowej, co niestety już odczuwam. Ale pocieszam się tym, że to też przecież nadrobię :) :D Nie traktuję tego postu jak diety odchucającej. Nie byłaby też zgodna z moją teorią racjionalnego odchudzania. Jestem zwolenniczką trwałych zmian w kuchni i na talerzu wdrożonych przede wszystkim na stałe w celu utrzymania prawidłowej wagi i lepszej jakości życia. Ten post jest krótkotrwały i rzeczywiście przynosi rezultaty. Uważam, że 2 tygodnie na wiosnę i na jesieni świetnie odnowią i wzmocnią nasz organizm. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty